piątek, 24 lutego 2012

"Kołysanka" Comy

Nie przesłuchałem ostatniego albumu Comy. "Na pół", jako pierwszy singiel zwyczajnie mi się nie podoba i nie zachęcił mnie do odsłuchania kolejnych. Tematyka w nim mało pokręcona, za bardzo "społeczna" i prosto przekazana. Chciałoby się rzec F.T.M.O. Jednak drugi singiel "Los, cebula
i krokodyle łzy" uderzył mnie tak, jak Chisora pociągnął z liścia Klitschkę.

Utwór zaczyna się spokojnie, wręcz usypiająco. "Anielskie wycie" Roguca ma chyba podkreślić kołysankowy charakter. Trzeba zapomnieć o trwogach i podreperować zszargane nerwy po ciężkim dniu. Taki los. Życie nie wydaje się być idealną cebulą! Co więcej, mamy tyle własnych zmartwień, że nawet nie warto zajmować się problemami dotyczącymi całego świata. Niech sobie niszczy cywilizację ten "Galaktyczny podmuch!" Kij mu w oko! Każdy ma swoje dylematy i nikt nie jest
w tym temacie odosobniony. Czasem napomknięcie o "niełaskawym dniu", czy o tym, że masz dosyć chłodu i obojętności, budzi to uczucie, że zdajesz sobie sprawę i myślisz: "Może rzeczywiście nie jest tak źle...?". Przestań płakać.

Nie należy też zbyt mocno brać do serca tego, co o Tobie mówią. Nie przejmuj się, niech się karmią!
Przestań już płakać!

Przestań! Przestań!
Oż kur*a! Przestaniesz?!
- Frustracja bierze górę -
Krwawi serce ofiary, a po twarzy kata płyną krokodyle łzy!


Słodkich snów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz